Zwłoki w Portfolio i Pleśń na Stronie. Dlaczego tak Ciężko się ich Pozbyć.

Co jest takiego w aktualizacji portfolio na stronie, że tak ciężko się za to zabrać? Myślisz sobie, jeszcze tylko to zlecenie skończę i wrzucę nowe zdjęcia na stronę, no dobra, jeszcze jedno, w sumie lepiej, jak skończę wszystkie zlecenia i potem zaktualizuję całość. Mija miesiąc, potem kolejny, ciągle pojawia się coś ważniejszego i pilniejszego do roboty, i to tak potem wisi człowiekowi nad głową. Przypominasz sobie o tym, jak dostajesz zapytanie od klienta, wypadałoby odpisać jak najszybciej i już nie zdążysz zaktualizować, no dobra, ten ostatni raz, i z bólem serca wysyłasz link do starego portfolio. Ale zaraz zaraz, proszę Państwa, tu jest jeszcze link do bloga, tam zamieszczam na bieżąco wszystkie najnowsze sesje, proszę przejrzeć, tam są aktualne zdjęcia! Ale wiesz co? Nikogo to nie obchodzi, 90% klientów zerka na szybko w portfolio, czy to w ogóle jest to, czego chcą, potem już, jak się zachwycą, oglądają wszystko, łącznie z blogiem, ale “potem” może nigdy nie nastąpić przez te zwłoki, które nadal trzymasz w portfolio.

Masz już nowe zdjęcia, ale nie chcesz ich na razie wrzucać na stronę, czekają cię teraz nowe super zlecenia, to po nich będziesz miał/a już cudowne kadry, wtedy ułożysz nowe portfolio, zrobis ładniejszą stronę, poprawisz, co jest do poprawienia, uzupełnisz informacje, weźmiesz się w końcu za bloga, za fejsa, zajmiesz się pozycjonowaniem… Póki co, nie ma sensu inwestować w to wszystko czas czy pieniądze, jesteś jeszcze na takim etapie, na jakim jesteś. Na razie nie ma co robić super otoczki wokół czegoś takiego sobie. Błąd! To jak myślenie, nie kupię sobie ładnych ciuchów, dopóki nie schudnę (dziewczyny wiedzą, o czym mówię), potem miesiącami chodzisz w starych ciuchach, bo widzisz tylko cel, a olewasz samą podróż. Otóż w trakcie, na drodze do super portfolio, fejmu i kupy zleceń też masz wyglądać zajebiście, dbaj o swój wizerunek od samego początku, bo zaniedbany boleśnie się na tobie zemści.

Zdjęcia są oczywiście najważniejsze, ale otoczkę traktuj ze zdjęciami na równi, ona świadczy o twoim guście, od razu mówi klientowi, dzień dobry, my się z Państwem na pewno zrozumiemy, spodobają się wam moje zdjęcia i praca ze mną, bo oto, jaki/a jestem. To naprawdę tak działa, klient zanim dowie się czegoś o tobie, widzi stronę, jaki ma układ, jakie kolory, jakie przesłanie, kiedy trafia na stronę toporną, ciemną, pstrokatą, z prymitywną czcionką, tandetnym logiem – ucieka! To samo dotyczy stron przeładowanych badziewiem, wzorkami latającymi za kursorem, grająca muzyka i animacjami. Nie obchodzi go, jakie tam portfolio kryje się w środku – człowiek, który taką stronę zaakceptował nie może być dla niego interesujący. Ale ta strona jest stara, wtedy się takie robiło, teraz mam problem z informatykiem, nie było czasu…ok, on to wszystko rozumie, no ale, co go to obchodzi. Są tysiące innych stron, zaktualizowanych, nowoczesnych, przejrzystych, pójdzie do nich, co się będzie męczyć. I tak tracisz klienta przez bzdurę, ale jakże istotną.

Nie ma oczywiście strony idealnej, zresztą strona fotografa wcale nie musi taka być, naprawdę wystarczy, że nie straszy i odpowiada kilku prostym zasadom marketingowym i estetycznym, o których niżej.

Usamodzielnij się. Przede wszystkim, jeśli aktualizacja twojego portfolio zależy od innych osób, to masz przesrane. Czy płacisz za to informatykowi, czy robi ci to kolega kuzyna czy znajomy taty z pracy, oprócz twojego własnego braku czasu i chęci dochodzą do tego ich braki i niechęć. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo jest to uciążliwe za każdym razem prosić kogoś o przysługę, tłumaczyć, które zdjęcia są do wywalenia, które trochę w dół i w lewo, i wysyłać nowe, by za chwilę dojść do wniosku, że coś jest źle i zaczynać wszystko od początku. Zrób wszystko, by wrzucenie na stronę nowych zdjęć było kwestią…wrzucenia nowych zdjęć i tyle. Po czasie użerania się z różnymi firmami i ludźmi, którzy zajmowali się naszą stroną, od lat jesteśmy na WordPressie. Ta strona, to nic innego jak zwykły wordpressowy blog + szablon ProPhoto (akurat płatny, ale teraz jest już całe mnóstwo darmowych w pełni zadowalających szablonów). Aktualizacja zdjęć, którejkolwiek z podstron czy wyglądu całej strony, to kwestia wejścia w panel administratora przez przeglądarkę. Od razu powiem, że nie grzebię w żadnych kodach i się na tym nie znam, naciskam sobie przyciski, wybieram kolorki, przesuwam suwaczki i jestem szczęśliwym i niezależnym człowiekiem. Polecam!

Bądź gwiazdą od samego początku. Nie czekaj, aż portfolio dorówna twojemu gustowi, miej całą oprawę od razu! Niech strona, logo, opisy mówią, że jesteś już tam, gdzie chcesz być, twoi potencjalni klienci nie muszą wiedzieć, ile w tobie wątpliwości i jak wielu rzeczy chcesz się jeszcze nauczyć – oni są dla ciebie jednymi z wielu w drodze do doskonałości, ale ty dla nich jesteś tym jedynym, pozwól im uwierzyć, że jesteś najlepszy.

Co w portfolio? Fotografowie często chcą pokazać w portfolio jak najwięcej, jak dużo sesji zrobili, i dla jak wielu różnych klientów pracowali. Idąc tym tropem upychają w portfolio mnóstwo zdjęć, które często są podobne do siebie, nieciekawe lub po prostu takie sobie. Jeśli masz taką tendencję, uwierz, że w małym portfolio nie ma nic złego. Może zawierać tylko kilka zdjęć, ale naprawdę zajebistych, wywal wszystkie średniaki, które psują efekt. Wystarczy, że klient wchodząc na stronę zobaczy pierwsze niesamowite zdjęcie w gustownej otoczce, a uwierzy, że ma do czynienia z kimś na odpowiednim poziomie, kiedy będzie oglądał resztę, będzie w stanie przymknąć oko na wiele rzeczy, bo pierwsze wrażenie cały czas będzie mu podpowiadać, że jesteś super.

Zrezygnuj z ozdobników, nowoczesne strony są proste, przejrzyste i minimalistyczne, najczęściej białe lub bardzo jasne i w dość klasycznym układzie. Wchodząc na stronę, klient spodziewa się nazwy/loga firmy u góry strony, widocznego, prostego menu z kilkoma klasycznymi kategoriami: o mnie, portfolio, kontakt. Szukając tych elementów odruchowo kieruje swój wzrok w kilka konkretnych miejsc na stronie i gdy ich tam nie znajdzie, czuje się zagubiony. Jeśli zakłócisz ten porządek, podświadomie klient nie będzie chciał na tej stronie przebywać, nawet jak całkiem świadomie spodobają mu się zdjęcia. To jest akurat ta sytuacja, w której warto się kierować utartymi sprawdzonymi w marketingu szlakami i nie walczyć z tym, jak działa mózg klienta. Są inne sposoby, by się wyróżnić.

Ludzie już wiedzą. Nie musisz wymyślać na nowo otoczki dla dobrej fotografii, twoi klienci już wiedzą, jak taka otoczka wygląda i jej szukają, musisz im ją dać, a ci uwierzą.

Mów do klienta, tak jak mówisz do ludzi na co dzień. Jeśli zwracasz się do znajomych “szanowni Państwo, pragnę przedstawić swoją ofertę i serdecznie zapraszam, do zapoznania się z moim portfolio”, to tak napisz. Ale jeśli nie, to nie stawaj się dla klienta na stronie jakimś firmowym nudziarzem, skoro nie będziesz nim gdy się spotkacie na żywo. Szablonowe suche tekściory nie sprawią, że będziesz wyglądać super profesjonalnie, na nikogo to już nie działa, ludzie kochają autentyczność, bądź z nimi szczery/a, docenią to.

Zrób to. Mamy długi weekend, pomyśl o tym, jak wielu klientów już straciłeś/aś przez zwłoki w portfolio i spleśniałą stronę, nigdy nie będzie dość czasu, by się tym zająć i nie ma na to dobrego momentu. Po prostu zrób to teraz.

3 myśli o “Zwłoki w Portfolio i Pleśń na Stronie. Dlaczego tak Ciężko się ich Pozbyć.

  1. Wysoki Niski Odpowiedz

    Medula, Twoja strona nadal jest pusta 😀
    Ja zabiorę się do roboty w weekend.
    Proszę nakopać mi do tyłka jeśli się nie wywiążę 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *