Zdjęcie Przed i Po. Obrabiać czy Nie?

Obrabiać czy nie? Takiego pytania chyba żaden fotograf już sobie nie zadaje. Wiadomo, że trzeba te parę kafli odżałować na Photoshopa, zainwestować w monitor, może w tablet graficzny i po sesji jedziemy z obróbką. Ja też mówię – obrabiać, a co! Poprawiać rzeczywistość, bo przeważnie nie płacą nam za to, by pokazać, jak jest, tylko za to, by pokazać jak jest pięknie. Jaki to dobry produkt, jaka piękna modelka, jaka doskonała fryzura, śliczny bobas, zachwycający ślub. I dobrze, od tego my komercyjni jesteśmy i mamy swoje sposoby, by uwypuklić to co fajne i ukryć niedoskonałości.

A obróbka? Sposób jak każdy inny, wiele jej zawdzięczam i nigdy nie przestanę mówić, że jest ważna. Tylko jest taka jedna sprawa. Obróbka nie może zastępować umiejętności. Kiedy rozmawiam z fotografami, bardzo często mówią, że te wasze zdjęcia takie inne, od razu widać, że się znacie na obróbce. A na warsztatach będzie obróbka? Bo tego mi brakuje, resztę już wiem. I tak dalej. Nikt nie zakłada, że może chodzić o coś innego, przecież sprzęt wszyscy mamy podobny, obiektywy, no to przecież też mniej więcej te same, z czego jeszcze ta różnica może wynikać?

Jak to, bez obróbki?? Po pojawieniu się ostatniego ebooka, w którym PS jest jak na lekarstwo, dostaliśmy mnóstwo wiadomości, z tym pytaniem. “Nawet na RAW-ie? To niemożliwe, nigdy w to nie uwierzę”. Kłamstwa, powiem wam, są dla cieniasów. A cholernie smutne jest to, że taka ilość fotografów przestała wierzyć w zdjęcia prosto z puszki. A całe pokolenie nigdy w nie nie wierzyło, od początku pracuje w przekonaniu, że zdjęcie musi przejść przez PS, by zacząć wyglądać dobrze. Co drugi fotograf na warsztatach nie dba zupełnie o kadr, mówiąc, że przecież później się to wykadruje. Co trzeci nie chce się skupić na oświetleniu, bo to się później rozjaśni, tu nasyci, to zafarbuje i będzie git. Za to 9 na 10 są naprawdę bardzo zaskoczeni, kiedy nagle ich aparat, który przecież znają nie od dziś, wypuszcza z siebie kolory, kontrast, światło i efekty, które zawsze uważali za dzieło Photoshopa.

Proszę Państwa, ja kocham obróbkę. Kocham fakt, że jeśli sukienka leży źle i nic nie mogę na to poradzić, to wiem, że praca nad zdjęciem nie pójdzie na marne, bo te wstrętne zagięcia są do usunięcia. Wiem, że jeśli oszczędny klient przytargał na sesję modelkę z potworną cerą i wizażystę, który sobie z tym nie poradził, to mogę jego pracę dokończyć podczas obróbki. Cieszę się, że jeśli na plenerze turyści z plecakami niespodziewanie wmaszerują mi w tło, to będzie można ich wyprosić w Photoshopie. Robię różne rzeczy. Straszne rzeczy. Nogi wydłużam, pachy depiluję…auć. Ale mogę to robić bez złości na siebie, bo wiem, że ze swojej strony zrobiliśmy wszystko, by nie trzeba było dodatkowo kadrować, rozjaśniać, kombinować z kolorami i myśleć, co by tu zrobić, by jakoś nadać temu zdjęciu charakteru.

Nie mówię, przestańcie obrabiać. Róbcie to i róbcie tego jak najwięcej, każde spieprzone zdjęcie, które trzeba uratować prowadzi do doskonałości w obróbce. Ale te inne umiejętności, te fotograficzne, niech one też się doskonalą, bo bez nich jesteśmy grafikami-ratownikami, nie fotografami, a to niezdrowe, oczy, kręgosłup, ehm..brzuch… zresztą sami wiecie.

Na zakończenie jedno z trudniejszych zdjęć z “bezobróbkowego” ebooka, bo w nocy, do mieszanie się świateł, bo dwie osoby i dwie twarze do oświetlenia. Na zrzucie ekranu RAW otwarty w ACR (w tym je wywołuję, jak widać suwaczki i balans bieli nie ruszone) i zdjęcie po obróbce.

Ja wierzę, że da się, tak samo jak dało się kiedyś, kiedy mój komputer miał twardy dysk o pojemności 20 MB. Chodźcie ze mną, to jest bardzo przyjemne.

3 myśli o “Zdjęcie Przed i Po. Obrabiać czy Nie?

  1. Ela Odpowiedz

    Skoro zdjęcie jest nieobrobione, to dlaczego na tym drugim włosy modelki na dole na linii wody są wygięte – pofalowane a jej brzuch jest bardziej płaski? 😉

    • Pieknografia Autor wpisuOdpowiedz

      Ela, zdjęcie nie jest nieobrobione, jest po retuszu m in właśnie takich rzeczy, jak źle leżąca sukienka czy włosy, o czym zresztą piszę no w dziale “Ja kocham obróbkę”. Są też usunięte niedoskonałości z twarzy modelki i modela i jak widzisz w prawym dolnym rogu usunięta jest belka. A chodzi przede wszystkim o to, że poprawiam rzeczy, na które fotograf nie ma wpływu, światło, kolory pozostają bez zmian, bo takie muszą wyjść z puszki.

  2. Karolina Odpowiedz

    Zgadzam się w całej rozciągłości! Mimo, że fotografii uczyłam się już w erze cyfrowej, dalej wierzę w zdjęcia prosto z puszki, w układanie kadrów w głowie, ustawianie modeli i światła, zanim wciśnie się spust migawki. Przecież w tym jest cały fun w byciu fotografem! Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *