“Zauważyłeś/aś pewnie, że fotografów jest już całe mnóstwo, i nic nie wskazuje na to, by zaczęło ich ubywać, wręcz przeciwnie. Jedni zarabiają, inni bardzo chcieliby zacząć, jeszcze inni głównie inwestują, czując, że sprzęt wciąż bardzo ich ogranicza. Są oczywiście i tacy, którzy nie traktują fotografii zarobkowo, ale jeśli jednak wolisz zarabiać, ba, żyć z fotografii, to śmiem twierdzić, że nadal jesteś w stanie znaleźć dla siebie miejsce w tym wypełnionym po brzegi fotografami świecie. Dlaczego od tego zaczynam? Dlatego, że oprócz obiecanych przepisów, spraw technicznych i artystycznych, które chodzą nam po głowie, bardzo chcemy Ci przekazać swoją filozofię pracy, podejście do sprzętu i do pieniędzy. Zresztą nie ma co się nad tym długo rozwodzić – oto kilka podstawowych zasad, które od lat towarzyszą nam w pracy i w życiu każdego dnia.
Zacznij od tego co masz
Zawsze ktoś będzie Ci mówił, że potrzebujesz więcej obiektywów, lepszy monitor, nowszy model aparatu, bez których nie ma co się w ogóle zabierać za zarabianie na fotografii. Zresztą co Ci będę mówić, pewnie jesteś na kilku forach/grupach dotyczących fotografii i dobrze wiesz jak jest. Oczywiście dobrze jest mieć wsparcie w postaci sprzętu, na pewno ułatwi zadanie, ale jeśli masz lustrzankę, jeden-dwa obiektywy i jakąś lampę, to zapewniam Cię, że razem wyczarujemy cuda (ok, umówmy się, że być może coś będzie trzeba dokupić, ale obiecuję, że będą to groszowe sprawy).
W tej chwili zaawansowani fotografowie pewnie pożałowali zakupu tej książki – spokojnie, zapewniam Was, że nie jest ona o podstawach fotografii.
Nie zwalaj winy na sprzęt
Dlaczego moje zdjęcia są gorsze od jego/jej zdjęć, co on/ona takiego ma, czego ja nie mam, ile to kosztuje i szkoda, że mnie na to nie stać. Z tego błędnego koła ciężko się wydostać, prowadzi ono do wszechobecnej presji pragnienia nowszego, droższego, lepszego sprzętu. Ale prawda jest taka, że w 99% przypadków różnica nie polega na tym, że ktoś MA coś, czego Ty nie masz, tylko na tym, że ten ktoś WIE coś, czego Ty nie wiesz. Zrozumiałam to, gdy sami się kręciliśmy w tym kole – mieliśmy amatorską lustrzankę, jakąś ciemną Sigmę niewartą wspomnień i najtańszą 50-tkę Canona. Czułam, że czegoś nam brak, więc automatycznie zwalałam winę na sprzęt, aż do momentu, gdy zobaczyłam zdjęcie jednego z fotografów, na których się wzorowaliśmy, rozłożone na czynniki pierwsze. I co się okazało? Facet używał dokładnie tej samej lustrzanki z dokładnie tym samym obiektywem co my. Od tamtego czasu wiem, że mogę wszystko. Mam nadzieję, że gdy dotrzemy do końca też będziesz o tym przekonany/a.
Rób zdjęcia
Nie powiem: “przestań już czytać i weź w końcu aparat do ręki”, byłoby to trochę bez sensu, bo po to napisałam ten tekst, by został przeczytany. Ale naprawdę, naprawdę przestań czytać te wszystkie komentarze, opinie i złote myśli na forach, w grupach, na portalach społecznościowych ze zdjęciami typu Maxmodels i w innych skupiskach fotograficznych. Jak często jakiś komentarz wryje Ci się w pamięć na tyle, że już nie będziesz pamiętał skąd pochodzi, a nadal będzie cię ukierunkowywał, jak często weźmiesz sobie do serca jakąś radę, krytykę lub inną bzdurę, za którą stoją ludzie o marnych umiejętnościach lub o gustach zupełnie odmiennych od Twojego? Ci wszyscy ludzie naprawdę nie powinni wpływać na to, jak myślisz o zdjęciu, jak widzisz światło, jaką obróbkę lub jej brak preferujesz. Chcesz robić lepsze zdjęcia, to przyda Ci się spokój duszy, radość z tworzenia, a nie stres i frustracja spowodowane ciągłą krytyką. Rób zdjęcia cały czas, próbuj nowych technik, baw się, niech się zaczną podobać Tobie, potem pomyślimy o innych.
Ignoruj krytykę
Wiem, że brzmi to jak herezja, tyle się mówi o konstruktywnej krytyce i tym, jak bardzo jest potrzebna. Ale wiesz co? Nikt nie ma prawa mówić co jest ładne, a co brzydkie, bo o tym decyduje wyłącznie Twoje własne poczucie estetyki. Nie ma uniwersalnie dobrego zdjęcia, są tylko takie, które podobają się większej lub mniejszej ilości ludzi, więc nic nie powinny Cię obchodzić negatywne opinie od przypadkowych osób, które w drodze z Pudelka na Redtube wpadli na Twoją pracę. Jeśli chcesz konstruktywnej krytyki poproś o nią kogoś, czyje zdanie się dla Ciebie liczy, kogoś, kto nie powie „słabe” i nie pójdzie dalej, podczas gdy Ty będziesz się zwijać z bólu, tylko wytłumaczy, dlaczego uważa, że to co robisz jest słabe i co ewentualnie możesz zrobić, by bardziej mu się podobało. Tyle. Ale prawda jest taka, że to nie jemu musisz sprzedać swoją pracę, więc…
Oszukuj
Jakąkolwiek technikę wybierzesz w drodze do doskonałości, niech Ci wiernie służy, ale nie daj sobie wmówić, że Photoshop (lub inny program graficzny, którego używasz, umówmy się, że wiadomo o co chodzi) to zło, że zabija prawdziwą fotografię, oszukuje i td i td. Photoshop to takie samo narzędzie, jak każde inne, a po to przecież mamy narzędzia, by z nich korzystać, więc jeśli nie jesteś reporterem w służbie jedynej prawdy i realizmu, to przygotuj się na ciągłe oszukiwanie odbiorcy, co gorsza, na brak wyrzutów sumienia tym spowodowanych. Czy „oszukiwałeś” używając lampy w ciemnym pomieszczeniu, przestawiając balans bieli by zmienić kolorystykę, zniekształcając perspektywę, nakładając różnego rodzaju filtry na obiektyw czy też korzystając z narzędzi, które oferuje PS – liczy się efekt końcowy. Photoshop to Twoja cyfrowa ciemnia, w niczym nie jest gorsza od tej analogowej, którą każdy szanuje, jest szybsza, tańsza i bardziej wydajna, dzięki czemu pozwala Ci zarobić, korzystaj z niej, masz moje błogosławieństwo.
Bądź minimalistą
Kolejną sprawą, którą zawsze staramy się przekazać, to minimalizm sprzętowy. Idąc w plener zabieramy ze sobą aparat, jeden-dwa obiektywy, parę lamp systemowych i kilka drobiazgów. Całość układa się w średniej torbie foto tak, że jeszcze bez problemu zmieszczą się tam jakieś baletki, które modelka nie ma gdzie podziać, picie, a jak się dobrze wciśnie, to może nawet bluza. Większość zdjęć, które tu zobaczycie, powstała właśnie w ten sposób (oczywiście z wyjątkiem studyjnych). Mam dużo szacunku dla fotografów, którzy podczas zlecenia wyglądają jak uzbrojeni kosmiczni wojownicy, rozumiem też, że to WSZYSTKO da się wykorzystać, ale wychodzimy z założenia, że klientów jest wielu (jeśli nie, to będzie), a kręgosłup jest tylko jeden. Kręgosłup fotografa i bez tego mocno dostaje w kość podczas siedzenia nad obróbką, więc należy mu się dużo szacunku. Z całą odpowiedzialnością mówię Wam, że da się pracować przy minimum sprzętu i bardzo polecam spróbować.
Kombinuj z badziewiem
Przyrządy wycięte z papieru, posklejane taśmą klejącą, przymocowane do patyków znalezionych w lesie, kawałki reklamówki, kieszonkowa latarka, szkiełko z butelki, słomki do napojów…W badziewiu tkwi wielka moc, może nie wygląda profesjonalnie, ale zapewniam, że osoba, która kombinuje z takim czymś przy aparacie, to prawdziwy profesjonalista przez duże P. Nie obchodzi go co o nim myślisz i jaki poziom respektu wzbudza jego sprzęt, bo on wie, jakie będą efekty. Zresztą co ja ciągle “on” i “on”, to może być też ona, a po przeczytaniu tej książki, mam nadzieję, że również Ty.
Porzuć ojczyznę
Od razu mówię – chcesz zarobić, musisz być mobilny/a. Nie reklamuj się tylko w swoim mieście, nie szukaj klientów wyłącznie z okolic, otwórz się na cały kraj, a nawet na cały świat, z tego wynikną same dobre rzeczy. Odrzuć ceny i reguły narzucane przez miasto, w którym mieszkasz, nawet jeśli nie chcesz dojeżdżać lub pracujesz głównie w swoim studio, nie zamykaj się na klientów z innych miast, rozmawiaj z każdym, zapraszaj do siebie, a jeśli zlecenie jest tego warte – dojeżdżaj, to się naprawdę opłaca. Pracując nad swoim wizerunkiem jeździliśmy WSZĘDZIE, teraz nasi klienci wiedzą, że warto wybrać się do nas.
Zarabiaj
Łatwo powiedzieć, ale umówmy się, że piszę tu wyłącznie o rzeczach, których sami doświadczyliśmy. Zarabianie na fotografii jest cholernie trudne, pod warunkiem, że nie masz nic szczególnego do zaoferowania. Nieważne jakim rodzajem fotografii się zajmujesz, wszędzie obowiązuje ta sama zasada:
-Jesteś taki jak inni – klienci wybiorą wśród Was najtańszego.
-Jesteś taki jak inni, ale najtańszy – dużo pracujesz, mało zarabiasz, wkurzasz tych droższych.
-Jesteś taki jak inni, ale najdroższy – nie masz pracy, bo wybierają tego najtańszego.
Powstaje kolejne błędne koło, dlatego by dyktować własne warunki musisz się wyróżniać, i nie jest to wcale takie trudne, jak się może wydawać. Możesz zacząć robić coś naprawdę niszowego, dziwnego lub rzadkiego, co na początku spodoba się tylko nielicznym. Przez to na pewno część osób Cię skreśli już na wstępie, ale zastanów się, ilu tak naprawdę klientów rocznie musisz zdobyć. Załóżmy, że robisz zdjęcia ślubne, fizycznie jesteś w stanie zrobić w sezonie ok 25 ślubów, podkreślam OKOŁO, bo wszystko zależy od stylu pracy, czasu obróbki i td. Czyli w ciągu całego roku musisz przekonać do siebie tylko 25 osób spośród wielu tysięcy młodych par szukających fotografa, to naprawdę niedużo, a ponieważ oferujesz coś wyjątkowego, te osoby nie pójdą do konkurencji, bo ona nie istnieje.
Brzmi banalnie i tak w zasadzie jest, pozostaje tylko się wyróżnić. Cóż od tego jest dalsza cześć tej książki, znajdziesz w niej gotowe przepisy na zdjęcia czasem całkiem proste, czasem bardziej skomplikowane, studyjne, plenerowe, jasne i ciemne, zrobione z użyciem zaskakujących przedmiotów lub całkiem bez niczego. Mam nadzieję, że Cię zainspirują i gdy przepuścisz je przez własną wrażliwość, złożą się na całkiem nowe, przynoszące zyski i satysfakcję portfolio.
PS. Jeżeli już się wyróżniasz, a książkę kupiłeś/aś tylko dlatego, że jesteś naszym znajomym lub mamą, to przejrzyj ją tak czy inaczej, znajdziesz w niej potwierdzenie swojej zajebistości i słuszności drogi, którą obrałeś/aś, a to też jest bardzo ważne.”
Powyższy tekst jest fragmentem, a właściwie wstępem do pięknograficznego ebooka “72 Przepisy na zdjęcie. Moda, ślub, portret”, który, jak sama nazwa wskazuje, zawiera 72 gotowe przepisy na zdjęcia. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli udało Ci się przebrnąć przez powyższy wpis, to większość czytania masz już za sobą, reszta to zdjęcia, grafiki i krótkie bardzo konkretne wskazówki oraz historie i przemyślenia poupychane między obrazkami. Przy okazji tu i tam pojawiają się własnoręcznie robione gadżety i autorskie pomysły na uatrakcyjnienie zdjęć. Nie znajdziesz natomiast w tym ebooku skomplikowanych rozważań nad naturą światła, za co z góry przepraszamy zainteresowanych, staraliśmy się by przepisy były proste, przejrzyste i przydatne każdemu, kto fotografuje ludzi.
Darmowy fragment ebooka możesz pobrać TU, by się przekonać, czy ta forma Ci w ogóle odpowiada.
Każdy przepis w książce zawiera:
-Zdjęcie wraz z opisem
-Parametry, takie jak przysłona, czas, ISO, BB
-Informacje, takie jak sprzęt, ogniskowa
-Obrazek pokazujący rozmieszczenie lamp i innych źródeł światła
-Opis użytych lamp, modyfikatorów, filtrów, gadżetów
-Wskazówki gdzie najlepiej sprawdza się dane oświetlenie i do czego możesz je w przyszłości wykorzystać
-Wskazówki nie na temat – czyli sprawy niezwiązane ze sprzętem i ustawieniami bezpośrednio, ale przydatne podczas danej sesji
UWAGA ! Publikacja jest nieodpowiednia dla osób poniżej 18 roku życia oraz osób wyjątkowo wrażliwych – zawiera słowo “zajebisty” w odmianach i gołe kobiety.
Jeśli przypadł Ci do gustu fragment, kup ebooka w cenie 69 zł
Zobacz też pozostałe ebooki, kupując w zestawie zawsze płacisz dużo mniej
naprawdę dobry tekst
Ten ebook jest GENIALNY, dziękuję Wam za to, że tak chętnie dzielicie się wiedzą!
Świetny tekst ! Dzięki!
Już nie mogę się doczekać 🙂
My teeeż:))