Pamiętasz, jak było na pierwszych sesjach? Kilku znajomych i nieznajomych z maxmodels, modelka przyniosła własne ciuchy, ty też coś miałeś ze szmateksu, wizażystka powiedziała, że uczesze i przytrzyma blendę, wszyscy razem ustalaliście stylizacje, kupiłeś każdemu kanapkę… Może nadal to robicie (my tak) i świetnie! Ale kiedy zatrudniają cię do sesji komercyjnej, musisz pozbyć się nawyków z przyjacielskich plenerów i wiedzieć, czego robić nie musisz, a nawet nie powinieneś. Oto mój mały przewodnik po sesji komercyjnej z klientem i zatrudnioną ekipą.
1. Z kim pracujesz? Przy sesji komercyjnej pracuje od 7 osób (absolutne minimum) w górę. Fotograf(1) i modelka(2), jasna sprawa, oczywiście wizażysta(3), fryzjer(4) i stylista(5). Szósta osoba, to przynajmniej jeden człowiek od wszystkiego(6), zaraz powiem, dlaczego jest taki ważny. Nie może oczywiście zabraknąć klienta lub przynajmniej jednej osoby, która go reprezentuje i ma dość władzy, by podejmować decyzje(7). Mogą się też pojawić i usprawnić pracę asystent fotografa i dyrektor artystyczny.
2. Nie rób herbatki. Pamiętasz człowieka od wszystkiego? Właśnie wkracza do akcji. To on skoczy po papier toaletowy, zrobi kawkę, wytrze, jak się rozleje. Ty skup się na swojej pracy, zatrudniono cię do zdjęć! Nie pozwól by ktoś kazał ci naglę parzyć herbatę dla modelki czy myć podłogę, bo treny się brudzą. Nie pozwól też robić takich rzeczy ekipie, nawet jeśli nie są w tej chwili zajęci i czekają na poprawki makijażu czy fryzury. Miej swojego człowieka od wszystkiego lub daj znać klientowi, że będzie potrzebny.
3. Nie stylizuj. Ok, masz w studio garderobę, a w domu super rzeczy do sesji, możesz je udostępnić, to twoja sprawa, ale nie bierz na siebie stylizacji (chyba, że jesteś też stylistą i zatrudniają cię do obu zadań). To jest ogromna odpowiedzialność, może ci się wydawać, że masz super pomysł, a tu nagle – ojej, nie podoba nam się to, nie pasuje do produktu, nie ma czegoś innego? Jest. W szafie stylisty. Upewnij się, ze klient zatrudnia stylistę lub ma osobę, która to ogarnie. Ty skup się na zdjęciach!
4. Nie podoba ci się stylizacja? Trudno. Nie ingeruj w wygląd modelki, który zaplanował klient, przyjmij na klatę to, co zrobił (widocznie tego potrzebuje) i spraw, by wyglądało to na zdjęciach tak dobrze, jak się tylko da. Możesz wyrazić swoje zdanie tylko wtedy, kiedy klient o nie spyta – ten pasek, czy tamten? Wtedy mówisz, ten, bo faktura będzie lepiej widoczna w tym świetle – zawsze merytorycznie, nigdy w stylu “bo jest brzydki”. Możesz mieć zastrzeżenia do jakości makijażu i fryzury, nigdy do stylu. Kiedy coś jest krzywe, rozmazane, odstaje, masz pełne prawo prosić o poprawki, ale jeśli jakość jest dobra, tylko makijaż nie w twoim guście, zachowaj to dla siebie.
5. Nie dotykaj ubrań. Przy sesjach fashion na planie pojawiają się drogie suknie, bielizna czy biżuteria – nie dotykaj tego. Po pierwsze, projektant/producent wie najlepiej, jak jego produkt ma leżeć i to on musi go założyć i dopilnować, by dobrze się układał. Po drugie, kreacje kosztują, nieraz kilka tysięcy euro, szczególnie jeśli fotografujesz suknie ślubne i pracujesz z projektantami. Wyobraź sobie sytuację, w której pomagasz przy sukni wartej fortunę i zahaczasz ją powiedzmy zegarkiem…cekiny się sypią, koronka pruje, co robić? Nie dotykaj produktu!!! To klient, lub ktoś, kogo wyznaczy, przywozi ubrania, prasuje, przebiera modelkę, układa, upina, czyści, zabiera. Coś źle leży? Proś o dopasowanie, sam się nie zbliżaj.
6. Ubrudziło się! Normalne, podczas zdjęć ubrania się brudzą, a czasem niszczą. Szminka lub podkład lubią zostać na jasnym, antyperspirant wyląduje na czarnym, a białe treny się ubrudzą, choćby nie wiem jak sterylnie było w studio przed sesją, o plenerze już nie wspomnę. Jest to po prostu nieuniknione i każdy klient powinien zdawać sobie z tego sprawę. Nie panikuj i nie pozwól histeryzować i obwiniać ciebie, modelkę lub kogoś z ekipy.
7. Nie dotykaj modelki. Stara zasada głosi, że nie wolno ci dotykać modelki na sesji, a skoro ją wymyślono, to widocznie były ku temu powody. Jeśli pracujesz z dobrą koleżanką, to możesz ją czasem “zmacać”, by odpowiednio ułożyć rękę czy nogę, ale z nieznajomymi ogranicz kontakt fizyczny do minimum. Lepiej tłumacz, albo pokazuj na sobie, aż zrozumie.
8. Kto kogo karmi? Na pewno nie ty. Na sesji komercyjnej zwalcz w sobie nawyk częstowania ekipy, bo dla ciebie pracuje – wszyscy pracujecie dla klienta i to do niego należy zapewnienie posiłku. Wielu o tym nie myśli, więc warto podpowiedzieć – jakieś przekąski i napoje, to minimum, chociażby dla modelek, które nie mogą wyjść ze studia czy skoczyć sobie po jedzenie w trakcie przerwy.
9. Kto komu płaci. Sprawa niby prosta, ale bywa różnie. Ty, tak samo jak cała ekipa, pracujesz dla klienta i to klient płaci każdemu z was. To że znalazłeś modelkę lub poleciłeś wizażystę, nie znaczy, że to ty im zapłacisz, wyjaśnij to już na wstępie. Kolejna sprawa – możesz wystawić klientowi fakturę na wszytko i potem zapłacić swojej ekipie, ale pamiętaj o doliczeniu podatku, inaczej jeśli wizażysta chce 500 zł na rękę, a ty dokładnie tyle weźmiesz od klienta i dasz wizażyście, podatek zapłacisz z własnej kieszeni.
10. Wynajem, rekwizyty, dodatki. Wszystkie koszty związane z wynajmem pomieszczeń, zakupem lub wypożyczeniem jakichś rekwizytów są po stronie klienta. To, co już masz, udostępniaj w cenie sesji, ale nie daj się wkręcić w sytuację typu – będziemy chcieli kwiaty w wysokich wazonach, ma Pan/i? A dałoby się kupić? Tak dałoby się, ale jest to dodatkowy koszt. Mogę zrobić wszystko, nawet zbudować całą scenografię, ale wymaga to odpowiedniego budżetu. Wyjątek możesz zrobić dla rekwizytów, które i tak chcesz sobie kupić do studia i oczywiście zatrzymasz po sesji.
PS. Pamiętaj, że klienci niczego nie robią ci na złość, po prostu nie zawsze wiedzą, jak się zachować i to ty możesz im pomóc. Im większa świadomość, tym lepsza współpraca, dlatego sam dmuchaj na zimne i dawaj znać innym, razem możemy wszystko.
Święta racja! Nie przestrzegając kilku z tych punktów z komercyjnej sesji zrobiłem koszmar, który był procesem. To wcale nie wina klientów ani modelek, tylko miękkiej d*y fotografa.