Zdjęcie nijakie jest gorsze od złego. Człowiek kupuje lustrzankę, uczy się parametrów i zasad, rozwija się, zaczyna robić coraz lepsze zdjęcia…Ale zaraz, co to znaczy lepsze? W 99% przypadków – coraz bardziej poprawne. Poprawnie naświetlone (nie za ciemne, nie za jasne), z poprawnym balansem bieli (kolory coraz bliższe rzeczywistości), ostre, wyraźne. Czasem dochodzi lampa i wiedza jak błyskać, by nie było widać, że błyskał. Później lepsza lustrzanka, bardzo dobra jakość zdjęć i profesjonalizm i na tym te 99% poprzestają. Tylko nieliczni mówią: “Ok, opanowałem technikę, co dalej?”
I to oni zaczynają się bawić. Jest to zuchwały 1%. Nie chcą robić zwykłych zdjęć. Takich, jakie zrobi każdy, kto ma lustrzankę i wyjdzie sobie na łąkę z młodą dziewczyną, jeden wykadruje trochę lepiej, drugi trochę gorzej, może głębia będzie trochę inna…ale ja tak nie chcę. Ja chcę tornado, fajerwerków, błyskawic, falujących tkanin, rozwianych włosów, świateł, cieni, kolorów, odbić!
Chce zdziwienia i niedowierzania, od klienta chce słów “jak to zrobiłeś”, “nigdy czegoś takiego nie widziałem”, “nigdy bym na to nie wpadł”. Oczywiście, że nie wpadłbyś, w końcu to ja jestem tu fotografem, mam wiedzę tajemną, widzę rzeczy, których nie widzisz i potrafię ci je pokazać na zdjęciu. I wcale nie chodzi o super oko, które “widzi więcej” w bressonowskim znaczeniu, bo tak to może o sobie powiedzieć każdy fotograf i klient nie będzie w stanie tego sprawdzić. Tu chodzi o konkrety – optyka, chemia, fizyka, dokładne parametry, specjalne przyrządy, doskonałe kąty padania światła, które sam generuję, barwię, skupiam, odbijam. Podpalam rzeczy, dziurawię, zadymiam, żeby dostać to jedno rozwalające zdjęcie, na które trzeba spojrzeć kilka razy – jak to jest zrobione? Co tam się dzieje? Magia!
Ludzi niezwiązanych z fotografią łatwo zaskoczyć. Dla niektórych nawet mała głębia ostrości, to już magia (nawiasem mówiąc, to jest magia, która tylko trochę nam z tobą spowszedniała). Za to każdy poczuje różnicę między “Fajna fotka” i “WOW, jak to jest możliwe?!” Jeśli tak, jak ja, czujesz potrzebę zaskakiwania, to myślę, że się dogadamy. Pewnie już pracowałeś z długim czasem naświetlania, balansem bieli, filtrami, a jest tego dużo dużo więcej.
Są sposoby mniej i bardziej znane, proste i bardziej skomplikowane, kosztowne i zupełnie darmowe. Zbieraliśmy je wszystkie przez rok, grzebaliśmy w najdziwniejszych rzeczach, których nikt nie kojarzy z fotografią, dużo odkryliśmy, dużo wymyśliliśmy, bo kiedy zaprzyjaźniasz się z zasadami, pomysły same się cisną do głowy. Zaczynasz rozumieć i widzieć więcej. To taki proces, którego nie da się zatrzymać, ja chcę tylko pokazać, jak go uruchomić, dalej to ty już sam. Uprzedzam tylko, że to, co myślisz o fotografii teraz, już nigdy nie wróci – tam, na końcu tej książki jest zupełnie inny świat. Jeśli nie lubisz zmian, to już dalej nie czytaj, bo będziesz chciał robić dziwne rzeczy, kupować dziwne produkty, wykonywać dziwne czynności, będziesz o nich myśleć w nocy i wpadać w trans na sesji na wiele godzin.
Ale jeśli jesteś otwarty na fotografię, która jest czymś więcej, niż poprawnie naświetlonym zdjęciem z okiem w mocnym punkcie, jakich pełno, oto kilka wskazówek, które ci się przydadzą w tej szalonej podróży:
1. Nic nie jest takie, na jakie wygląda. Bla, bla, banały, bełkoty…ok. Tylko że to akurat jest prawda. Szara kropka na białym tle będzie dla oka ciemniejsza, niż na ta czarnym, nawet jeśli są identyczne. Każdy to wie, każdy zna zasadę, ale nie każdy z niej korzysta. Nic cię nie powinno obchodzić, jaka ta kropka jest w rzeczywistości, dla ciebie jest taka, jaką rejestruje twoje oko. To znaczy, że budynki u góry są węższe, tory się łączą na horyzoncie, woda jest niebieska, wiem, że to wszystko nieprawda, ale to nie ma żadnego znaczenia. Jesteś władcą zdjęcia, sam decydujesz jak będą wyglądały rzeczy, które fotografujesz. Nie zapominaj o tym, możesz wszystko, nie jesteś niewolnikiem prawdy.
2. Zniekształcaj rzeczywistość, jeśli jest brzydka, nieciekawa lub po prostu ci nie odpowiada. Masz do tego prawo, nie widzę powodu, by nie rozbić obrazu na kilka płaszczyzn, część obrócić, część przestawić i oglądać go tak, jak się ma na to ochotę. Chcesz, by twoja modelka miała wiele rąk i żadnego oka? To twoje zdjęcie. Korzystaj z luster, pryzmatów, wody, szkieł powiększających… Kiedy już znasz sposoby techniczne, ogranicza cię tylko wyobraźnia.
3. Zasady nie istnieją. Ziarno jest środkiem wyrazu, flary są zjawiskowe, ruszone zdjęcia są dynamiczne, cienie rzeźbią, prześwietlenia dodają lekkości, wszystko, co uznasz za piękne nie jest błędem. Nie daj się ludziom bez polotu, dla których idealnie różowa, równo oświetlona cera jest wyznacznikiem poziomu. Każdy potrafi wydobyć naturalny kolor, wystarczy dobry sprzęt i godzinny kurs jego obsługi. Prawdziwa zajebistość zaczyna się tam, gdzie cera jest niebieska, a i tak wygląda genialnie.
4. Pupa na zdjęciu nie jest pupą. To tylko obszar ujęcia, zbiór pikseli, kształt i kolor w kadrze i tak też powinieneś ją traktować. Coś ci nie pasuje? Obróć to, zasłoń, zmień kolor, schowaj w cieniu. Masz pustkę w kadrze? Wypełnij ją czymś – przyłóż szklankę do obiektywu, kawałek koronki, swój palec. Buduj kompozycję plamami, kształtami, kolorami, a nie nogami, sukniami, krzesłami. Kiedy się uwolnisz od presji, że stopa, to stopa i nie wolno jej uciąć…zobaczysz, co się wtedy stanie.
5. Pamiętaj, że światło ma kolor. Nie, nie w obróbce, w rzeczywistości. Nawet jeśli nie rozumiesz dlaczego tak jest, wystarczy, że zaakceptujesz sam fakt. Kiedy światło odbija się od powierzchni lub przechodzi przez przeszkodę, to nabiera koloru powierzchni/przeszkody. Chcesz różowego światła? Odbij je od różowej ściany, a kiedy padnie na twarz twojej modelki, zabarwi ją na różowo. Wiem, że o tym wiesz. Korzystaj z tego! Sam wybieraj kolory, które chcesz mieć w kadrze, kup filtry żelowe, albo…weź chociaż reklamówkę kolorową i świeć przez nią. Zapamiętaj, a lepiej zapisz, kiedy, o której godzinie światło jest żółte, o której różowe, o której niebieskie, planuj sesje tak, by korzystać z kolorów, które ci pasują. A do nich dodawaj swoje własne. Kolory są w zasięgu ręki, to nie Photoshop, to twoja lustrzanka, ma balans bieli i wiele potrafi, zaufaj jej i sobie.
6. Ciemność jest przyjacielem, a wieczór i noc są idealne do eksperymentów ze światłem. Dobre nocne zdjęcia naprawdę robią wrażenie, bo w świetle słoneczka każdemu coś wyjdzie, gorzej z latarnią, żarówką lub totalnym brakiem światła zastanego. Po zmroku wkraczają wtajemniczeni, do zdjęć wieczornych i nocnych trzeba dużo wiedzy, trochę sprzętu, więcej kunsztu i jaj. Kiedy się nauczysz posługiwać ciemnością tak samo jak światłem, przestaniesz z nią walczyć, przestaniesz ją rozświetlać i rozjaśniać, tak by przypominała dzień i będziesz wyłaniać z ciemności tylko to, co ważne. Niewielu to potrafi – szanować ciemność i móc ją pokazać, za to ci, którzy potrafią, wyprzedzają konkurencję o jakieś 2-3 lata. To cała wieczność.
7. Ludzie będą do ciebie mówić “mistrzu”. Fotografowie, bo będziesz robił coś, czego nie potrafią powtórzyć, ale przede wszystkim klienci, i to oni powinni cię obchodzić najbardziej. To, czego się nauczysz nie jest oczywiste, nie jest banalne, niewiele osób się tym interesuje, jeszcze mniej tego próbuje, a zaledwie ułamek robi to naprawdę dobrze. Co jest wspaniałą wiadomością dla mnie i dla ciebie, bo naszą mocą jest to, co nas wyróżnia na tle konkurencji.
8. Nie bój się konkurencji. Fotografów jest mnóstwo, coraz więcej z każdym dniem, ale mamy też doskonały czas dla fotografii cyfrowej – zleceń jest naprawdę dużo. Ci, którzy narzekają na ich brak po prostu źle szukają lub nie mają nic ciekawego do zaoferowania. Pomijając fotografię okolicznościową, rodzinną i prywatną, w tej chwili każdy sprzedaje w Internecie, każdy musi się pojawić w mediach społecznościowych, zdjęcie, to podstawowe narzędzie dla każdego, kto che dzisiaj zarobić. Wiesz, ilu jest projektantów, ile marek odzieżowych, które minimum 4 razy w roku fotografują swoje kolekcję do sklepów internetowych? Wiesz, ilu fryzjerów, wizażystów regularnie wysyła swoje prace na konkursy i potrzebuje dobrych zdjęć? Salony sukien ślubnych, producenci biżuterii, restauracje, producenci mebli, kwiaciarnie i mówię nie tylko o gigantach, ale też o mniejszych firmach w twojej okolicy w zasięgu ręki – oni wszyscy potrzebują zdjęć. Powiesz, że wszyscy kupują zdjęcia na stockach, ok, ale co stoi na przeszkodzie, by to twoje zdjęcia się tam znalazły? Nic. Pracy jest pełno, tę cytrynę za 2.99 w Lidlu i ten naszyjnik za 29999 w Kruku też ktoś musi sfotografować, znajdzie się miejsce dla każdego.
Zuchwali zarabiają. Super zabawa, satysfakcja, rozwój pasji, tak, tak, to wszystko ważne, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy tracili czas na umiejętności nieprzydatne komercyjnie. Fotografia, to dla nas przede wszystkim biznes i sposób na życie, dopiero potem pasja, bo bez pasji biznes nigdy nie będzie na najwyższym poziomie. Zaskakiwanie po prostu się opłaca finansowo. Wszystko, co robi wrażenie, jest zaskakujące i rzadkie, szybko zostaje zauważone przez firmy, które będą chciały na tej wyjątkowości zarobić. Co z tym dalej zrobisz – to twoja sprawa. Faktem jest, że będziesz musiał się poświęcić fotografii bez reszty, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. My zrobiliśmy i doskonale wiem, o czym mówię.
A teraz do rzeczy. Przedstawiam ci czwartą książkę z pięknograficznej biblioteki – “Fotografia dla Zuchwałych. 33 Niesamowite Efekty Prosto z Puszki”, to coś, czego jeszcze nie było. Jest dużo, intensywnie, odważnie i bardzo zaskakująco. Nie spodziewaj się banałów, typu, jak wydłużysz czas, to ci się woda w rzece zamaże. Nie! Nic, co nie robi wrażenia na nas samych nie znalazło się w tej książce, inaczej po prostu nie podpisalibyśmy się pod nią własnymi nazwiskami.
Książka zawiera 33 gotowe, w pełni opisane, rozrysowane, wytłumaczone do granic możliwości, ale bez naukowego wymądrzania się, pomysły na efekty specjalne, triki, patenty na zaskakujące zdjęcia.
Na każdy pomysł składa się:
– Zdjęcie
– Grafika oświetleniowa, która pokazuje co, gdzie i jak stało, leżało, fruwało i świeciło
– Wykaz sprzętu i parametrów (aparat, obiektyw, ogniskowa, przysłona, czas, ISO, balans bieli i td)
– Wykaz i zdjęcia rzeczy, potrzebnych do uzyskania efektu
– Opis triku – całego procesu razem z przygotowaniami krok po kroku
– Jak zawsze mnóstwo uwag nie całkiem na temat, które okażą się przydatne
Na każdym zdjęciu jest człowiek, bo sam trick mi nie wystarczy! Chcę by był estetyczny, gustowny i opowiadam jak go wkomponować w zdjęcie z człowiekiem, żebyś mógł go wykorzystać w fotografii mody, portrecie, fotografii ślubnej, więc oprócz samego efektu skupiam się też na wyglądzie, ustawieniu i oświetleniu modeli. Pamiętasz mowę o “perełkach” z “52 Pomysłów na Zdjęcia Ślubne”? Otóż “Fotografia dla Zuchwałych”, to zbiór samych takich “perełek” – już po jednej sesja jest dla klienta niesamowita, ja oddaję ci 33.
Wolne od Photoshopa. Jak głosi nazwa, efekty te są prosto z puszki, czyli do realizacji żadnego z nich nie będziesz potrzebował Photoshopa. Oczywiście możesz z niego korzystać, by poprawić niedoskonałości, upiększyć modelkę, w końcu zawsze może być lepiej, ale nie jest to konieczne do osiągnięcia żadnego z efektów specjalnych. Dlatego też umawiamy się, że ja swojego Photoshopa ograniczam do niezbędnego minimum – kosmetyki, by nie razić czytelnika pryszczem czy innym niespodziewanych cholerstwem. Ale absolutnie nie ingeruję w światło, kolory i oczywiście same efekty, żebyś miał pewność, że jeśli zrobisz wszystko prawidłowo uzyskasz podobny efekt bez kombinacji z obróbką.
Wolne od bełkotu. Jeśli kojarzysz nasze poprzednie książki, to wiesz, że nie lubię lać wody czy rozwodzić się nad naturą światła. Mówię do czytelnika tak, jak chcę, by mówiono do mnie – prosto, konkretnie i na temat. Wszystko, o czym piszę wypróbowałem osobiście, kilka razy poległem, podniosłem się i tak aż do skutku, żebyś ty już nie musiał.
Komu się przyda? Wiem, że wszyscy mamy różnych klientów, różne rzeczy do sfotografowania, ale to, co tu opowiem, najbardziej kieruje do fotografów, których głównym tematem jest człowiek, bo to jest temat, który mnie interesuje najbardziej. Czy jest to człowiek mały czy duży, starannie upozowany, czy przyłapany podczas reportażu, to już mniej istotne, każdy sam dostosuje wiedzę i pomysły do swojej pracy i zrobi z nich coś niepowtarzalnego. A poziom zaawansowania? Musisz wiedzieć, co to przysłona, czas, ISO i balans bieli. Reszta, to gust i talent, które dostałeś za darmo.
Dlaczego? Dlatego, że to, co sobą reprezentujesz, jako fotograf, wychodzi prosto z puszki. Zdziwisz się, jak świetne to “prosto z puszki” może być. Polecam, bo wiem, że to jest po prostu dobre, ciekawe, niespodziewane i pełne informacji. A ja nigdy nie polecam byle czego.
Chcesz wiedzieć, jak to zrobiliśmy bez użycia Photoshopa? Wszystko tłumaczę, pokazuję i wyjaśniam, to wszystko jest w twoim zasięgu na wyciągnięcie ręki.
Uwaga! Książka, tak jak wszystkie nasze pozycje, jest w formie cyfrowej – jest to ebook w formacie PDF.
Uwaga 2 – Cycki! Książka zawiera zdjęcia teoretycznie odpowiednie dla czytelników 18+. Obcowanie z pięknem przed 18 rokiem życia może doprowadzić do przedwczesnego rozwoju gustu.
By zamówić:
1. Kliknij w przycisk “kup teraz”, który przekieruje cię do naszego sklepu.
2. Dodaj ebook do koszyka, złóż i opłacić zamówienie. Do wyboru masz błyskawiczne płatności elektroniczne Transferuj.pl, zwykły przelew i PayPal.
No i super, zrobiłeś krok w kierunku fotograficznej zajebistości, to najbezpieczniejsza inwestycja, której nie da się upuścić na posadzkę czy zalać kawą. Gratulację!
Zajrzyj do naszej biblioteki po więcej – kupując w zestawie płacisz dużo mniej.