Koniec roku, wiadomo, czas na podsumowania i postanowienia noworoczne…mhmm… A gdyby tak dać sobie jeden rok na dotarcie tam, gdzie zawsze chciałeś być? Co gdybyś miał jeden rok, by zaistnieć? Dzisiaj pod koniec roku chce napisać o rzeczach, których nie miał mi kto powiedzieć 7 lat temu.
Dotarcie do punktu, w którym jesteśmy teraz zajęło nam…7 lat. Czy ten punkt, to już szczyt marzeń? Jeszcze nie, ale robimy, wiemy i mamy rzeczy, o których nie śmieliśmy nawet marzyć. Za to teraz możemy stwierdzić, że trwało to zdecydowanie za długo i że popełniliśmy wiele błędów, żebyście wy już nie musieli. Zapnijcie pasy, bo to, czego się nauczyliśmy w 7 lat można zmieścić w 12 miesiącach intensywnej pracy i streścić w jednym poście, co właśnie zamierzam zrobić.
1. Nie rób rzeczy, których nie chcesz robić. Kiedy się za coś weźmiesz, trzeba wierzyć, że możesz i musisz być w tym najlepszy. Może nie od razu, ale docelowo masz być w stanie przyjąć taką opcję – tak, ja mogę być najlepszy w tym, co robię. Jest tylko jedno ale – nigdy nie będziesz najlepszy w czymś, czego nie kochasz. Praca dla pieniędzy wystarcza tylko do pewnego momentu, potem, kiedy pieniądze już są, potrzebujesz innych bodźców, by dalej się rozwijać. Jeśli nienawidzisz fotografii rodzinnej, zrezygnuj, póki nie jest za późno, nawet jeśli masz milion zleceń. Inaczej obudzisz się za kilka lat jako znany już ale znudzony, zgorzkniały fotograf rodzinny, który nie znosi swoich klientów i będzie już za późno, by się z tej szuflady wydostać. Pozbycie się wizerunku fotografów ślubnych zajęło nam 4 lata, kasa była super, zleceń było dużo, radości nie było żadnej.
2. Bez sentymentów. Biznes nie jest twoim dzieckiem – jeśli wyrósł na coś brzydkiego i nieprzyjemnego masz prawo go porzucić. Jeśli coś nie przynosi ci zysku i się nie sprawdza, rezygnuj, bez względu na to, ile czasu i pracy zainwestowałeś, bo lepiej nie będzie, będzie coraz gorzej. Rok czasu wystarczy, bo stwierdzić, czy to, co robisz ma sens, czasem wystarczy dużo mniej. Jeśli od kilku lat ciągniesz firmę, która jest kulą u nogi, może pora spojrzeć prawdzie w oczy i bez emocji stwierdzić, że czas na zmiany.
3. Nie mów o sobie źle. Sprawa jest bardzo prosta, ludzie szybko zapominają, skąd pochodzi informacja, w głowie zostaje im sama treść. Jeśli mówisz komuś, jestem jeszcze kiepski, na razie się uczę, wiele mi brakuje, to nie budujesz wizerunku miłej i skromnej osoby, tylko kopiesz sobie grób. Przy okazji rozmowy o tobie z kimś innym, będą pamiętali tylko sam fakt – ten fotograf jest kiepski. Kto mi to powiedział? Nie pamiętam, tak mówią. I tyle. I tak samo w drugą stronę, jeśli nazwiesz siebie najlepszym fotografem w mieście, nawet zupełnie bezpodstawnie, ktoś na pewno ci uwierzy, i powie słyszałem, że jest najlepszy. Co z tego, że słyszał to od ciebie.
4. Opuść bezpieczną strefę. Masz swoje sprawdzone ustawienie światła, kadr, sposób obróbki, który kiedy raz już się uda, prześladuje cię z sesji na sesję. Są bezpieczne i zawsze się powodzą, aż się stają rutyną – tak przyzwyczajasz swój mózg do powtarzalnych działań i przestajesz się rozwijać. Codziennie przez rok wypróbuj coś nowego, nie musisz organizować do tego całej sesji, ale weź do ręki aparat lub włącz Photoshopa i zrób coś zupełnie nie w swoim stylu. Nieważne, czy się uda i czy spodoba ci się efekt, liczy się sam fakt, właśnie zrobiłeś masaż swojej kreatywności, już jesteś lepszy niż przed tym.
5. Mocne uderzenie. Podobno na sukces trzeba pracować przez 10 lat, by potem…pracować dalej. Dużo w tym oczywiście prawdy, ale to stara zasada, czasy się zmieniły, Internet pozwala firmie na zaistnienie nawet w ciągu 1 dnia, wystarczy odpowiednio przemyślane, starannie przygotowane mocne uderzenie. Nie musisz przechodzić wszystkich stadiów początkującego z kiepską stroną, niskimi cenami i niechcianymi zleceniami, by powoli stopniowo iść ku lepszemu. Wystartuj od razu jako ktoś na wysokim poziomie, zadbaj o całą otoczkę – strona, logo, opisy, wszystko musi sugerować, że jesteś już wśród tych najlepszych, a to, że jesteś nowy, nie musi wcale oznaczać, że nie jesteś dobry. Przez rok co miesiąc zrób jedną zajebistą sesję, z której będziesz miał jedno przezajebiste zdjęcie – to 12 niesamowitych kadrów w portfolio, które dadzą klientowi znać, kim jesteś. Nie wypychaj portfolio byle czym, przygotuj się, zaplanuj i uderz.
6. Wyceń się raz, a dobrze. To temat, o którym dużo mówię, uderzenie nie ma sensu bez starannie przygotowanego cennika. Start z niskimi cenami, bo “jesteś początkujący, bo dużo ci brakuje”, to bardzo, bardzo zły pomysł. Zadbałeś o zdjęcia, zadbałeś o otoczkę, zadbaj o cenę, nie “na razie”, nie “póki co”, tylko od razu o cenę docelową. Jeśli trafisz do szuflady z cenami, które ci nie odpowiadają, długo się z niej nie wydostaniesz. Gdy masz rok, by zaistnieć, nie możesz sobie pozwolić na stopniowe podnoszenie cen, wyceń się od razu i się tego trzymaj. Zobacz jak wycenić usługę fotograficzną>>
7. Pierwsi zleceniodawcy. Zdobywanie klientów nie jest jakimś magicznym polowaniem w wyznaczonym czasie – nie zadziała tu przygotowanie specjalnej oferty i wysłanie jej pewnego dnia do wielu firm i osób, z którymi chcesz współpracować. To jest proces, który wymaga cierpliwości, ale wcale nie aż tak dużo, jak myślisz. By zacząć poznawać potrzebne osoby, ustal, kim konkretnie jest twój klient i zacznij intensywnie przebywać tam, gdzie on. Nie musisz czatować pod jego domem lub zapisywać się do klubu fitness, do którego chodzi, wystarczy, że wybierzesz się na targi, gdzie zbierają się producenci tego czegoś, co chcesz fotografować. Zrobisz parę zdjęć, rozdasz wizytówki, zagadasz, dasz się polubić, a po targach pójdziesz na imprezę, gdzie przypieczętujesz znajomość wspólną libacją. Tak to się zazwyczaj dzieje, obcym ciężko jest się wślizgnąć w zamknięte środowisko zleceń, dlatego łatwiej jest przestać być obcym. Nie myl poznawanie potrzebnych ludzi z lizaniem dupy.
8. Nie liż dupy NIKOMU. Mówili ci, że to ważni ludzie, ich imiona wymawiali szeptem, dałeś się wciągnąć w festiwal podlizywania się komuś, kto zna kogoś, kto zna kogoś, kto sprawi, że twoja kariera wystrzeli w kosmos. Nie wierz w żadną z tych rzeczy, każdy promuje siebie, wykorzystując naiwność i oddanie początkujących, aspirujących, szukających swojego miejsca. Kilkakrotnie daliśmy się wciągnąć w interesy z “ważnymi ludźmi”, straciliśmy czas, pieniądze i sporo nerwów, nie zyskaliśmy zupełnie nic. Dlatego uwierz mi na słowo, nie warto. Ceń się i szanuj, nieważne, czy pracujesz z gwiazdą czy z kimś zupełnie zwyczajnym. Znani, ważni, to tylko ludzie, kiedy pracujecie razem powinni szanować cię za twój talent i umiejętności i płacić za twoją pracę.
9. Pierdolić barter. Przestań robić zdjęcia za darmo w nadziei, że klient wróci, jak mu się spodoba, że ktoś się o tobie dowie, że ktoś przeczyta pod zdjęciem w gazecie twoje nazwisko i zatrudni cię do zlecenia życia. To niestety tak nie działa, barterowi klienci przy następnym zleceniu znajdą następnego naiwnego, który popracuje dla nich za darmo i zostanie zapomniany z nadejściem kolejnego sezonu/artykułu/okładki. Portfolio buduj pracując tfp przy własnych projektach niekomercyjnych z ludźmi, którzy pozwolą ci się rozwinąć. Jeśli ktoś zarobi na twoich zdjęciach kupę kasy, a tobie się odwdzięczy podpisem, to nie jest barter, to gówno.
10. Love TFP. Nie dołączaj do tych, którzy walczą z TFP, bo to piękna rzecz. Umawiaj się z ludźmi, którzy są na tym samym poziomie co ty, lub lepsi i rób z nimi zdjęcia, nie ma w tym nic złego. Praca dla siebie, by poćwiczyć nowe techniki, spróbować nowych ustawień, bez presji i wymagań ze strony klienta, to jest to, co napędza twoją kreatywność i talent. Co miesiąc zaplanuj przynajmniej jedną sesję i rób zdjęcia, dzięki którym będziesz rozpoznawalny, takie, do których chcesz, by zatrudnili cię w przyszłości.
11. Ucz się oświetlenia! Nie będę cię zanudzać tekstami o tym, że fotografia to światło, sam dobrze o tym wiesz, po prostu myśl o tym. Codziennie. Kiedy rozumiesz światło, jesteś już dobrym fotografem, kiedy panujesz nad światłem, jesteś królem. Żadne zlecenie nie będzie dla ciebie problemem, bez względu na to, czy trzeba będzie oświetlić szklanki czy sutki. Szukaj nowego pomysłu na światło codziennie i przynajmniej raz na tydzień naucz się nowej techniki oświetleniowej. Nie bój się studia, jeśli nie masz swojego, wynajmij czyjeś i spędź tam parę godzin, nawet bez modelki, pomacaj lampy, sprawdź co gdzie i jak włączyć i ustawić, oświetl jakiś przedmiot, oswój się, by nie czuć się jak osioł, gdy nagle nadejdzie zlecenie studyjne. A wierz mi, nadejdzie, 90% komercji robi się w studio, bądź na to przygotowany.
12. Pracujesz za mało. Nawet jeśli bez przerwy masz sesje, spędzasz całe dnie przed kompem i nie masz wolnego czasu na nic. Zastanów się, która z tych sesji naprawdę cię rozwija, czy te 10 zleceń, które ostatnio zrobiłeś nie wyglądały mniej więcej tak samo? By szybko iść do przodu potrzebujesz nowych rzeczy. Wyznaczaj sobie cele i ćwicz, dzisiaj nauczę się konkretnego ustawienia światła, jutro wypróbuję konkretny trik w obróbce. Zlecenia zleceniami, znajdź czas, by pracować nad warsztatem.
13. Dowiedz się wszystkiego. Jak jest oświetlone to zdjęcie, jaki to rodzaj obróbki, czy użyto jakichś lamp, jakim obiektywem je zrobiono? Widząc dobre zdjęcie zadawaj sobie milion pytań, jeśli masz możliwość, zadawaj te pytania autorowi. Podoba ci się czyjaś strona internetowa? Dowiedz się, kto ją zrobił i jak. Masz swojego idola? Jedź do niego na warsztaty albo obserwuj, co robi w sieci, słuchaj co mówi. Jest jakaś tajemnicza technika, której nie znasz? Przeszukaj google, dowiedz się czego potrzebujesz i wypróbuj. Nieważne, czy ci się spodoba, ważne, że zrobisz coś nowego, w ten sposób się rozwijasz i nabierasz fotograficznej wartości.
14. Nie zamykaj się. Kiedy widzisz, że ktoś robi coś inaczej, niż ty, nie zaczynaj krytykować, nie odrzucaj możliwości, że to dobry pomysł, tylko dlatego, że ty masz inną metodę. Spróbuj przez jakiś czas przyjmować wszystko, co nowe jako wartość i pewniak. Na pewno w ten sposób otworzysz się na wiele bzdur, ale potraktuj to jako ćwiczenie, po roku wybierzesz tylko to, co naprawdę ma dla ciebie sens, reszta sama odpadnie.
15. Wydawaj, by zarobić. Przez intensywny rok nie nastawiaj się na luksusy, kiedy pojawią się pierwsze pieniądze nie leć od razu po nowy samochód, teraz musisz te pieniądze utrzymać. Przygotuj się wydawać to, co zarobiłeś na dalszy rozwój, a na życie zostaw niezbędne minimum. Zarobiłeś 1000 zł? Zainwestuj 500, by zarobić 2000. Gdy zarobisz 2000 zainwestuj 1000, by zarobić 3000. I tak dalej bez końca, aż zaczniesz obracać dziesiątkami, a potem setkami tysięcy.
16. Inwestuj w siebie. Ani na chwilę nie rezygnuj z budżetu na rozwój, rozwój firmy oczywiście też, ale przede wszystkim rozwój własny, jako fotografa, biznesmena i osoby. Upewnij się, że znasz się na tym, co robisz, jak mało kto, zanim zainwestujesz w reklamę i drogi sprzęt. Rozwój własnego talentu, to najpewniejsza i najbezpieczniejsza inwestycja. Potem, gdy przyjdą duże zlecenia, zupełnie nie będzie się liczyło, co masz, ale wyłącznie to, co wiesz i potrafisz. Największy klient da ci studio, sprzęt i pomocników, wystarczą mu twoje umiejętności, których nie da się stracić, zniszczyć czy ukraść.
17. Ubierz się jak gwiazda. Wielu fotografów ubiera się, tak, jak ich zdaniem wypada, by nie rzucać się w oczy i wypaść profesjonalnie. Tymczasem klienci nie szukają skromnego i schludnego “jednego z wielu”, lubią ludzi z osobowością i dopóki rządzisz w fotografii przymkną oko na wiele dziwactw. Nieważne, czy wyglądasz jak drwal, gwiazda rocka czy Lady Gaga, wygląd jest dopełnieniem wizerunku, nie rezygnuj z niego, niech cię zapamiętają.
18. Pchaj się. Nie czas na skromność. Codziennie bądź gdzieś, zrób coś. Jest jakaś większa impreza, gdzie możesz poznać przydatnych ludzi, zrobić przydatne zdjęcie – bądź tam. Znajdź się w odpowiednim miejscu w odpowiedniej chwili, to najczęściej już połowa sukcesu.
19. Szukaj społeczności. Społeczność fotograficzna jest różnorodna, pełno w niej buraków, głupków, chamów, ale pełno też ludzi inteligentnych, kulturalnych i otwartych, nie ma sensu narzekać na wszystkich. Sam wybieraj tych, z którymi chcesz zamienić parę zdań, nie masz obowiązku przebywania na nieprzyjemnych forach lub w dołujących grupach tylko dlatego, że są tam wszyscy. Dołącz do społeczności międzynarodowej, zobacz, jak funkcjonuje, jak zachowują się fotografowie w różnych krajach i jakie zasady obowiązują w grupach wielokulturowych – będziesz pozytywnie zaskoczony. Dzielenie się wiedzą, uprzejmość i otwartość są tam na porządku dziennym, ucz się od pozytywnych i tolerancyjnych ludzi, pokazuj swoje prace, zobaczysz, jak naprawdę wygląda konstruktywna krytyka – nie musi być jak walnięcie w pysk połączone z zawałem.
20. Naucz się angielskiego. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. A jeśli już, to ćwicz go codziennie, bez tego języka jesteś uziemiony, tracisz zlecenia od obcokrajowców w kraju, tracisz zlecenia zagraniczne, tracisz warsztaty światowych mistrzów, wyjazdy i samodzielność. Tracisz też kontakt ze społecznością fotografów z poprzedniego punktu, to wielka, wielka strata. Czytaj zagraniczne blogi i fora, czytaj książki o fotografii po angielsku, nie przejmuj się, jeśli na początku nie zrozumiesz połowy, liczy się ciągły kontakt z językiem i terminologią. Po roku nie poznasz sam siebie, gdy w Amsterdamie zagadasz swojego mistrza, którego spotkasz w barze.
21. Uwierz w klienta. Nie traktuj go, jak osobę bez gustu, nieznającą się na rzeczy, która na pewno cię nie zrozumie, a do tego będzie chciała wykorzystać. Na pewno trafią ci się też typowi klienci z piekła rodem, ale tylko po to, byś w ciągu roku nauczył się ich rozpoznawać po jednym słowie i eliminować nieprzyjemne sytuacje. Skup się na tych, z którymi lubisz pracować, szanuj ich i dbaj o to, by czuli się przy tobie dobrze. Oni znają się na swojej pracy, ty na swojej, potrzebujecie siebie nawzajem i jesteście partnerami. Nigdy szefem i podwładnym. Nigdy tym, który czegoś chce i tym, który coś daje.
22. Uwierz w siebie. Bez tego możesz już dziś wystawić sprzęt na Allegro. Pewność siebie bez względu na wszystko, nawet jeśli dopiero zaczynasz, musisz wierzyć, że jesteś super. Jeśli wiesz, o swoich niedociągnięciach i brakach, to tym bardziej jesteś super, bo masz świadomość problemu i wiesz, co trzeba poprawić. Jesteś kłębkiem lęku i niepewności? I tak jesteś na lepszej pozycji niż ziut, który nie zdaje sobie sprawy ze swojej chujowości. Prezentuj to, w czym już jesteś dobry i mów o tym co już umiesz. Czegoś nie umiesz? Zaraz się tego nauczysz, bo jesteś super.
23. Nakurwiaj. Weź kartkę papieru i napisz sobie plan na kolejne 12 miesięcy. Pewnie później go zgubisz, zapomnisz o jego istnieniu lub nie zrealizujesz większości punktów, bo przez rok dużo się zmieni, ale od czegoś trzeba zacząć. Poza tym, kiedy spiszesz coś na kartce, okazuje się, że do zrobienia jest dużo mniej, niż ci się wydawało, kiedy pomysły luźno chodziły po głowie. Zacznij od tego co masz, wykorzystaj to, co potrafisz – oto motto na kolejny rok, ani się obejrzysz, a będziesz miał i potrafił dużo więcej, niż zaplanowałeś.
24. Dziel się i dziękuj. Nie ma sensu walczyć z konkurencją i być niemiłym dla innych, to się po prostu nie opłaca. Im więcej ludzi cię lubi, tym lepiej dla twojego biznesu. To nie jest nic trudnego, wystarczy trochę inteligencji i dużo życzliwości dla innych – wredne kutasy i ździry nie robią kariery, bo nikt ich po prostu nie lubi. Dziel się z innymi i dziękuj za to, czym dzielą się z tobą, buduj swoją własną sieć znajomości, która zakwitnie i zaowocuje szybciej niż myślisz.
PS. Aha, tu wypadałoby powiedzieć, że łatwo nie będzie, ale że warto, powodzenia i td. Ale ja tam nic takiego nie powiem, nie lubię dołować ludzi, zamiast tego podziękuję, że mnie czytasz (i zostawiasz mi lajkusie) – czeka nas dobry rok.
Dziękuję za artykuł ?wyskoczył mi przypadkiem gdy dziecko telefonem się bawiło…
Trochę jak znak, potwierdzający że dobry kierunek obieram.
Co z tego wyjdzie, dam znać za rok ?
Super porady, dzięki. Po prostu świetnie napisane! Sama zamierzam coś zmienić w swoim robieniu zdjęć, chciałabym na nich zarabiać. Pozdrawiam, Ania
Spędzam dziś cały dzień z Wami i na pewno zostanę!
Tego mi brakowało, to kropka nad i 🙂
Wreszcie konkretne rady z naszego podwórka od mądrych ludzi. Nawet nie wiecie jaką “Amerykę” odkrywacie przede mną 🙂
Dzięki wielkie!!!
I osobno podziękowania za punkt 22 😉
Świetne rady. Konkretnie i na temat. Dobra motywacja, żeby robić więcej, bardziej i ciągle nad sobą pracować. Miliony pomysłów do przetestowania.
Jakie to mądre – wprawdzie nie zajmuję się fotografią, ale te “przykazania” są na tyle uniwersalne, że znajdą też zastosowanie w innych dziedzinach! 🙂
Drukuje i na lodówkę!! Moja mantra na przyszły rok, to bedą moje 24 przykazania ,które czułam czytając każde słowo 🙂 pięknie dziękuje i czekam na obiecane video o swietle. Pozdrawiam Was świątecznie!!
Wasze posty są bezcenne 🙂 Od strony biznesu fotograficznego, oczywiście trafione w sedno, ale też od życiowej strony. Punkt 3 rewelacyjnie sprawdza się w fabryce/korporacji/uczelni jak kto chce 🙂 Ale mało kto potrafi to tak zwięźle ująć. Cytując klasyka: Bo jak Wy zrobicie DZIUBEK… ;-))
Rewelacja.
Dobra, za rok powiem wam jak mi poszło 🙂
Dziękuję! 😀